22 lut 2019

Od Charlesa cd. Isabelle

Dni, które nastąpiły po tym pocałunku, były dla mnie dniami wyrzutów sumienia. Po co ja ją pocałowałem? Tyle razy zadawałem sobie to pytanie. Dlatego, kiedy w sobotę odezwała się Isabelle, odetchnąłem z ulgą. Chyba na poziomie naszej znajomości nic się nie zmieniło. Dlatego stwierdziłem, że zaproponowanie, aby została na noc nie będzie odebrane przez nią jako próba podrywu czy zmierzanie w wiadomym kierunku.
- Czyli zostajesz? - Uniosłem zachęcająco brwi.
-Ten grzaniec brzmi kusząco. - Zaśmiała się.
-No ja myślę. - Parsknąłem. - Jestem mistrzem w robieniu grzańców.
-Jesteś pewien, że możesz sobie przydzielić ten tytuł? - Zmrużyła oczy. Jej ton prowokował.
-Zaraz sama mi go przyznasz. - Wyjąłem garnek, ustawiłem na gazie i do środka wlałem wino. Następnie z miski z owocami wyciągnąłem pomarańczę i cytrynę, obmyłem i ułożyłem na desce. Pokroiłem w plasterki i dorzuciłem do wolno gotującego się alkoholu. Z szafki wyjąłem pudełko z goździkami i dodałem do garnka. Ostatnim elementem była przyprawa korzenna.
-Hmm... Muszę przyznać, że ładnie pachnie. - Dziewczyna zaciągnęła się aromatem, który rozciągał się w kuchni.
-A jeszcze lepiej smakuje. - Wyszczerzyłem się i wyciągnąłem kieliszki do wina. Nalałem ostrożnie do obu ciemnej cieczy i wręczyłem jeden Isabelle. - Pora na degustację.
- Uwaga, bo zaraz twoja duma może ucierpieć. - Brązowowłosa pokazała mi język i wzięła delikatnie pierwszego łyka. Przymknęła powieki i wciągnęła aromat wina nosem. - Dobra, wyszło ci to świetnie.
-Moje ego urosło jeszcze bardziej. - Uśmiechnąłem się pewny swojego zwycięstwa. - To co może teraz jakiś film obejrzymy?
-Skoro i tak jestem dzisiaj na ciebie skazana, to w sumie czemu nie. - Skinęła głową. Zaprosiłem ją na sofę w moim salonie, który również robił za sypialnię. Włączyłem telewizor i zerknąłem na mojego gościa.
-Jaki gatunek preferujesz? - Na sofie oprócz Isabelle siedział już Loki i Brush, a dla mnie nie pozostawało zbyt wiele miejsca. Zmarszczyłem brwi.
-Może na początek jakąś komedię? - Zaśmiała się, specjalnie ignorując fakt, że nie mam gdzie usiąść.
-Romantyczną? - Parsknąłem.
-Niekoniecznie. - Odparła. - Coś co będzie zabawne.
-Przyjąłem. - Zasalutowałem i zacząłem szukać filmu. Po dłuższych poszukiwaniach odnalazłem tytuł, które kiedyś mnie zainteresował i miał dobre opinie. - Może to?
-Hmm... Brzmi ciekawie. - Kobieta zmrużyła oczy i wzięła łyka wina. Musiałem przyznać, że wyglądała niezwykle kusząco. Stop. Do niczego nie powinno dojść. Jesteśmy tylko znajomymi. Wybrałem film i nacisnąłem przycisk play.
-Czy jako osoba z ograniczą możliwością ruchu mogę liczyć na miejsce siedzące? - Wymownie spojrzałem na psiaki. Loki posłał mi senny psi uśmiech i zawinął się z powrotem w kuleczkę. Brush wtulił się w swoją panią.
-Chyba nie ma na to szans. - Isabelle się zaśmiała.
-Dobra, podłoga przyjmie mnie z otwartymi ramionami. - Westchnąłem teatralnie i z niewielkimi trudnościami, usiadłem na dywanie i oparłem się o sofę.
-Wygodnie? - Brązowowłosa spojrzała na mnie z góry.
-Super. Normalnie takie 2/10. - Zaśmiałem się. - Napiję się wina to zapomnę o niewygodach.
-Już nie narzekaj, bo film się zaczął. - Pokazała mi język. Skupiłem się na tym, co zaczęło się pojawiać na ekranie. Początkowo akcja toczyła się w miarę spokojnie. Zauważyłem, że kieliszek Isabelle jest już pusty.
-Może dolewki? - Uniosłem brwi, aby zachęcić dziewczynę do dalszej degustacji grzańca.
-Nie podoba ci się film? - Wykrzywiła usta w ironicznym uśmieszku.
-Na razie mnie nie porywa. - Wzruszyłem ramionami. - To jak?
-Jak tak namawiasz to nalej. - Podała mi naczynie. Podszedłem do garnka i napełniłem nasze szkła nadal ciepłym winem. Kiedy wróciłem do Isabelle, miejsce obok niej było wolne.
-A co się stało z naszymi kudłatymi przyjaciółmi? - Z przyjemnością usiadłem i wyciągnąłem kontuzjowaną nogę przed siebie.
-Postanowili być dla ciebie mili. - Wzruszyła ramionami. - Na mnie się nie patrz, ja się nigdzie nie ruszam.
-Spokojnie, aż tak dużo miejsca nie potrzebuję. - Podałem jej kieliszek. Sączyliśmy dalej wino i śledziliśmy akcję filmu. Nareszcie zaczęło się coś dziać. Nie wiedzieć kiedy, nasze ramiona zaczęły się stykać. Poczułem lekkie napięcie związane z bliskością kobiecego ciała Isabelle. Spojrzałem na kobietę, która uważnie wpatrywała się w ekran telewizora. Jej to chyba nie rusza. Postarałem się skupić ponownie na filmie. W momencie, kiedy akcja miała swój niespodziewany zwrot, na sofie też nastąpił twist plot. Dłoń Isabelle wylądowała na moim kolanie. Nasze spojrzenia się spotkały. Odstawiłem powoli kieliszek, który był już pusty.
-Hmm...chciałaś coś ode mnie? - Wbiłem wzrok w rękę dziewczyny. Nie chciałem ponownie wyjść na tego, który działa pod wpływem chwili. Brązowowłosa nie odpowiedziała mi, a zbliżyła swoją twarz ku mojej i złożyła na moich ustach pocałunek. Najpierw nie mogłem uwierzyć w to, co się zadziało, ale potem odwzajemniłem pieszczotę i pogłębiłem go. Film stracił znaczenie. Oparłem się o sofę i pozwoliłem, by Isabelle nade mną górowała. Szczerze? Było mi wygodniej.Moje palce wylądowały na talii kobiety, żeby po chwili wniknąć pod materiał swetra, który miała na sobie. Dotyk jej gładkiej, nagiej skóry spowodował u mnie dreszcz emocji. Isabelle również nie próżnowała i już za moment czułem jej smukłe dłonie na swoim torsie. Atmosfera robiła się coraz bardziej rozgrzana. Zniecierpliwiony zdjąłem swoją bluzę, by ułatwić dziewczynie dojście do mojej klatki piersiowej. Zrobiła to samo ze swoim swetrem. Moje usta zaczęły wędrować wzdłuż jej żuchwy, po czym zniżyły się do szyi. Poczułem jak ciało dziewczyny zadrżało pod tym dotykiem. Nachyliła się i przygryzła fragment mojej małżowiny. Jej ręce powoli zjeżdżały w kierunku mojego podbrzusza. Moje tymczasem delikatnie masowały piersi przez stanik. Nasze oddechy przyspieszyły. Oboje czerpaliśmy przyjemność z tych czynności. Jej ciało było naprawdę cudowne. Stwierdziłem, że może spróbuję przejść krok dalej. Kiedy chciałem właśnie rozpiąć magiczne zapięcie, dziewczyna oderwała się ode mnie, jakby obudzona z letargu. Jej wzrok uciekł gdzieś w bok i padł na puste kieliszki.
-Eee... Możemy napić się jeszcze grzańca? - Spojrzałem na nią zaskoczony.
-Coś nie tak? - Zmarszczyłem brwi.
-Nie, wszystko dobrze. - Odparła niepewnie.
-Nalejesz nam? - Zerknąłem na nogę w gipsie. - Mi się będzie ciężko ruszyć.
-Jasne. - Wstała, nakładając na siebie sweter i poszła po wino. Kiedy wróciła, ja już siedziałem.
-Dzięki. - Wziąłem od niej kieliszek i złapałem łyka.
-O film się skończył. - Wskazała na ekran, na którym pojawiły się napisy.
-Nawet nie wiadomo kiedy. - Uśmiechnąłem się lekko figlarnie.
-Taa... - Przytaknęła.
-O co chodzi? - Wbiłem w nią zmartwione spojrzenie. - Zrobiłem coś nie tak, czy po prostu tego nie chcesz?
Dręczyło mnie jej zachowanie. Nie wiedziałem, co się za nim kryje. Jeszcze,gdybym to ja wszystko zaczął.
                                                                        Isabelle? Wiem, że flaki z olejem xd

+10 PD

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz