19 lut 2019

Od Rose cd Damiena

Ja i impreza? Od kiedy to dobry pomysł? W poprzedniej szkole imprezy kończyły się dla mnie, zanim się zaczynały, bo nikt ze mną nie rozmawiał. Chwilę tępo wisiałam na moimi notatkami, ale przerwał mi cichy jęk chłopaka obok. Wyprostował się i odchylił lekko głowę do tyłu. Zerknęłam na jego dzieło. Nie było najgorsze, naprawdę. Po osobie jego... pokroju? No może nie pokroju a przyłożeniu się do pracy malowidło było naprawdę ładne.
- Jest ładnie - Mignęłam z lekkim uśmiechem, ale wyraźnym zaskoczeniem na twarzy.
- Dzięki, możemy już stad iść? Kupię sobie po drodze kawę... - Uśmiechnęłam się lekko, widząc, jak robi szczenięce oczy. Pokiwałam głową i odłożyłam plakat na bok, podniosłam się i wyciągnęłam głowę do tyłu cicho jęcząc.
- To jednak wydajesz jakieś dźwięki? - Kiedy tylko usłyszałam głos chłopaka, głowa momentalnie wróciła mi do pionu. Kiwnęłam tylko na potwierdzenie i schowałam projekt do szafki przy drzwiach.
- To gdzie chcesz iść? - Mignęłam szybko.
- Co?
- Gdzie, chcesz, iść ? - Zapytałam wolniej ze zmęczonym uśmiechem.
- Już spokojnie, po prostu nie biegaj tak z tymi słowami, no... Kawiarnia ? Skoro chcę kawę? - Zapytał i wzruszył ramionami. Kiwnęłam niepewnie głową, ale ruszyłam za nim. Kawiarnia okazało się, była dość blisko szkoły. Niewielki lokal kusił zapachami kawy i ciasta.
- Poproszę Czarną, mleko obok - Damien szybko zamówił dla siebie. Stuknęłam go lekko w ramię.
- Ja chcę herbatę, jakąś owocową najlepiej - Wymigałam.
- A dla koleżanki kawa, latte duże – Uśmiechnął się do kelnerki zza lady. Uderzyłam go w ramię.
- NIE – Zmarszczyłam brwi, nagle mnie nie rozumiał.
- Ach... Rozumiem... Kawałek serniczka od tego i będzie super - Uśmiechnął się do dziewczyny za lada. Myślałam, że mu przyleję. Usiadłam naprzeciwko chłopaka i zaczęłam migać. Kiedy po długiej chwili mi nie odpowiadał, sięgnęłam do plecaka po słuchawki i puściłam sobie muzykę. Przed nami zostały postawione dwie filiżanki i dwa talerzyki z ciastami, sernik z owocami dla mnie i czekoladowy dla Damiena. Dalej obrażona i ze słuchawkami w uszach wbiłam widelczyk w kawałek ciasta. Było smaczne, jasne. Ale kawa? Gorycz zalała moje usta, wykrzywiłam się i odsunęłam od siebie napój.
- Nie smakuje? – Mignął do mnie z pewnym siebie uśmiechem. Zapomniałam, że brak słuchu nie zabiera mu możliwości kontaktu ze mną. Westchnęłam i wyjęłam słuchawki zirytowana.
- Nie lubię kawy
- Taka duża a kawy nie lubi? -Uśmiechnął się, kiedy wypowiedział te słowa.
- Dokładnie tak, na zdrowie, pijesz dwie - Podsunęłam mu filiżankę i oparłam brodę na dłoni, powoli jedząc ciasto.
- Już się nie denerwuj, złość piękności szkodzi
- Mhm, to już wiemy, że nasza biolożka się często denerwuje - Wymigałam z lekkim uśmiechem. Damien zakrztusił się łykiem kawy. Kiedy po chwili opanował duszności, ja dalej miałam na twarzy wymalowany anielski uśmiech.
- Idziesz na imprezę? - Zapytał, pijąc odrobinę napoju, starając się ukryć czerwień twarzy po lekkim podduszeniu się.
- Raczej nie... Nie lubię imprez, zawsze się źle dla mnie kończą
- Czemu?
- Nie wydaje mi się, że naprawdę cię to interesuje.
- Tak trochę?
- W poprzedniej szkole zapraszali mnie tylko, żebym mogła się poczuć głupio. Wiesz, byłam ładnym tłem dla znajomych, kiedy podrywały facetów – Zmarszczyłam brwi, niektóre słowa musiałam przeliterować.
<no najlepsze to to ni jest>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz