28 lut 2019

Od Victorii CD. Nivana

Czekałam na odpowiedź dość zaniepokojona i trochę zawiedziona tym, że nie potrafię trzymać rozmowy przy życiu. 
- Nie ma sprawy. - powiedział. Słyszałam ten głos już kiedyś. Znudzony, oziębły i smutny. Nie jestem pewna, ale brzmiał, jakby miał dosyć rozmawiania z osobą mało inteligentną. Zdziwiłam się, że się zgodził. Ja na jego mejscu po pierwszych kilku minutach rozmowy, po prostu wyszłabym przy pierwszej, lepszej wymówce. Albo jest tak zawzięty, albo nie chce mi robić przykrości. O czym ja mogę z nim rozmawiać? Do tego nie chcę go zanudzać swoją gadką. Założyłam płaszcz. Nivan otworzył mi drzwi. Jestem do tego zupełnie nie przyzwyczajona. Może to i dla mnie trochę nienaturalne. Przez chwilę się zawachałam, lecz zaraz wyszłam z dziwnym wyrazem twarzy. Nawet sama nie potrafie tego opisać. Trochę zdziwienie i trochę nagłe poczucie kobiecości. Nie występowało to nigdy u mnie. W oku nagle zakręciła mi się łezka. Nie wiem, czy to zauważył, ale dziwnie się na mnie spojrzał. 
- Byłaś z kimś kiedyś? - co to za pytanie? Nie miałam pojęcia po co mu taka informacja, ale może po prostu chce mnie lepiej poznać?
- Nie. 
Pokręcił przecząco głową i podrapał się w czoło. 
- Oj Victorio, wiesz, że nie ładnie kłamać? 
- Nie potrafię kłamać. Mimo, że jestem nie wierząca, to czułabym się źle w środku z kłamstwem. - teraz jego mina zmieniła się może i w trochę rodzaj współczucia, a może lekkiej pogardy. Pierwszy raz spaceruję z kimś sam na sam. To takie cudowne uczucie. Czujesz się nawet przez kogoś lubiany. No jednak zgodził się na spacer, więc może to znaczyć, że mnie lubi. Lekkie muśnięcie naszych dłoni stworzyło we mnie ciepłe dreszcze na plecach. Moje zachowanie można porównać do jakiegoś dzikusa. Jaram się przebywaniem ze zwykłym mężczyzną. Gared to zwykła baba, a reszta zespołu to dla mnie bracia. Nivan wywołuje u mnie dziwne zachowania. Nawet już zwykłe założyenie sukienki, to dla mnie niesamowita rzecz. Kiedyś sobie powiedziałam, że będę ,,Wieczną panną z dwudziestoma końmi''. Teraz chyba w to wątpię. Wydaje mi się, że samotność mnie dobija. Nie czuję się dobrze, kiedy nie mam z kim porozmawiać. Zaczynam gadać do siebie i na zmianę śmiać się i płakać. Gared kiedyś siłą zaprowadził mnie do psychiatry, ale skończyło się szpitalem... Dla Gared'a i psychiatry. Co chwilę patrzyłam się na oczy Nivan'a. One są na swój sposób piękne. Mają ten uroczy blask, którego nie potrafię wytłumaczyć. Przechodziliśmy przez ulicę. Naszy, celem był park. Zapatrzyłam się dość mocno w ziemię i nie zauważyłam nadjeżdżającego samochodu. Co ja mam w głowie?! Zamiast myśleć o drodze, patrzę pod nogi. Gdyby nie refleks Nivan'a pewnie teraz widziałabym ciemność, albo jasne światło szpitalnych świateł. W ostatnim momencie złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie. Byliśmy do siebie teraz odwróceni twarzami. Ta chwila była naprawdę dziwna. Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy.

Nivan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz